31.12.08

wdech, wydech...

...i dmuchamy w te papierowe trąbki co robią TRRRUUUUU!!!


f. 2006. (z ust ulatuje "strach"; była też wersja "wdech" + "wolność". fajne. by cbg)
a teraz ta sama ściana dwa lata później:



"zadech" to po czesku "plecach" (miejscownik w sensie) ale chiba nie o to chodziło

27.12.08

the time of fail

[FYI: czas honoru fajoskim serialem jest i mam wielką nadzieję na kolejną serię (serie). tym ciężej zatem wytknąć mu megafaila, jaki popełnił - a właściwie dwa megafaile.]

no więc w wawie na nowym świecie 69, w wejściu do wydziałów przeróżnych (dziennikarze i naukowcy polityczni się tam gnieżdżą np), jest odbity ten oto ks. jerzy, no nie?



o w tym wejściu.



no.
no i jak kręcili czas honoru, to dokleili do tego właśnie nowego światu 69 budkę i wartownika że niby jakieś eses. no i co widzimy nad lewym ramieniem wartownika:



no księdza jerzego.
a co widzimy po prawej ręce wartownika?
no tę oto tabliczkę.


(fota stąd, dzięki - aktualnie tabliczki na budynku tajemniczo brak)

- ACH, HERR OBERFÜHRER, CHOCZMY TEHAZ OMAWIACZ NASZE TAJNE PLANY AUF INSTITUT FÜR FORSCHUNGSINFORMAZION
- JA JA, UNTERSTURMFÜHRER SCHULZ! GUT NAME, DAS BSZMI BAHZO GEHEIM! O SPÓJSZCIE SCHULZ CZI TO NIE PRIESTER POPIELUSCHKO
- WAS WER IST PRIESTER POPIELUSCHKO
- ICH WEISS NICHT LOL

dawno się tak nie śmiałam. szkoda, czasie honoru, szkoda.
oj no tak no, tak, oczywiście: kto wie że blaszon ów i tabliczka owa tam są, ten je tam widzi obok tego wartownika. a kto nie wie to nie wie i nie widzi. ale i tak się uśmiałam. bo kto tamtędy chodzi ten WIE. czyli ileśtam tysięcy ludzi dziennie.

(a tak bajdełej to byłam akurat w okolicy jak to kręcili - lato czy tam wiosna 2008 - riksze jeździły i hitlerowcy i kaszkiety migały i wogle i fajnie było! tzn nie dlatego że hitlerowcy. dlatego że epoka. oesu)

26.12.08

jingle bells, batman smells, robin laid an egg

the batmobile has lost a wheel and joker got away!

fota sprzed 2 lat. mam nadzieję iż mroczny rycerz nadal tak wspaniale grasuje po ochocie, troszeczkie mam nie po drodze sprawdzić.

25.12.08

JHWH


każdego dnia jest ze mną bracie tutaj ten
który sprowadził mnie tu teraz tak na ziemię, ja mówię
każdego dnia pod jego opieką trwam

falom nawałnicom dzięki niemu się opieram
z niewyobrażalnej nieistniejącej wysokości niemal-mal-mal
on pilnuje ścieżek dróg i bezdroży które ja przemierzam
ej man! kim byłbym, czym oddychał bym
dym dym oto czym jesteśmy
jedyne trwanie w nim nim nim
jedyne trwanie w o nim pieśni
~*~
jah almighty świeci nieopodal palmy, jah i jego syna wszyscy dzisiaj chwalmy!
~*~

24.12.08

22.12.08

21.12.08

current exhibition @ topiel cz. 4 - mr roboto

to topiel/drewniana


a to zajęcza/dobra - no dobra, to już nie topiel, ale kwalifikuje się to wszystko jako jedno zagłębie


taguję jako wlepy, bo co z tego że duże. a może się nie znam i to ma nazwę. a może coś pomyliłam i to na górze to rysunek
whatever

20.12.08

simpson 3


zakamarki placu bankowego, senatorska
kotek dodany chyba niedawno ("chyba", bo wziąwszy pod uwagę, że 1. nieczęsto tam bywam, bo ani w teatrze, ani w zetteemie nie miewam interesu, i 2. na focie sprzed 2 lat go nie ma)

15.12.08

gorylla


przefajny, no nie? świętokrzyska/marsiałkoska, trza zadrzeć głowę
tagi oba bo wlepa za pomocą blaszonowania wykonana (tak mnie się zdaje)

14.12.08

imagine all the posters


no może nie do końca vlakat no ale no. no i trochę spóźnione. ale jest
a ulica lennona jest na ujazdowie obok sejmu jakby ktoś nie wiedział

10.12.08

current exhibition @ topiel cz. 1 - fala

chopaki* z 3ciej fali takie coś tu zmalowali:






*i dziouchi zapewne?

oczywiście ktoś zazdrościł że tak nie umie i pomazał był

6.12.08

dziś na proczoisowo


"NIE PAŃSKA SPRAWA PROSZĘ KSIĘDZA"
(znów troszkię klasyki ze świętokrzyskiej. nie zrobiło się foty 2 lata temu, to się ma zamazane)

EDIT: krakowskie przedmieście (zalane jest słońcem)

5.12.08

tomek na tropach czegośtam

były już muminki, to dziś kolejna odsłona klasyki dziecięcej. szklarski alfred, mówi to coś? oczywizda że mówi, a jak nie, to w koszu siedzieliście. ilustracje józef marek. józef to imię.


na ilustracji powyżej - rubaszny marynarz z powiśla rodem, nowicki tadeusz, nie żaden słabeusz. szarżuje onże właśnie, jak to ma w zwyczaju, na jakiegoś bad guya z dalekiego kraju. nie zważając na dzierżonego przezeń gnata. i jak zwykle ze szlachetnym warsiaskim zamiarem dania w mordę, i to nawet nie z półobrotu (co się będziem rozdrabniać).


a tu nieletni wilmowski tomasz, ów zawsze świeży idol młodzieży, w przerwie między strzelaniem do celu (czyt. tygrysa) a jeżdżeniem na słoniu z panditem davasarmanem i maharani (co wygląd miała nie do bani) jara sobie szluga. i to przy ojcu i wogle całej paczce męskich łowców dzikich dzików (nietoperzy/wombatów/wychucholi/okapi). bo to 1902 i wtedy jeszcze nie wiedzieli że papieros = 2/5/9/11 minut życia na minusie (zależnie od statystyk). wtedy kobiety w ciąży paliły. wtedy dzieci paliły. zwierzęta. wszyscy.

jakby mi się chciało to bym wstała i sprawdziła z których części pochodzą ilustracje, ale mi się nie chce. ale i tak szacun panom alfredowi i józefowi. WILMOWSKI TOMASZ: PRZECZYTASZ I SKONASZ!

się rozpisałam.

2.12.08

klasyczne gołbąły

krakowskie przedmieście/świętokrzyska dwa lata temu...


...i teraz

pomysł fajoski, choć dolny gołbą lustrzany nieco się zrobił.
swoją drogą poplamić se spodnie z takiej puchy to byłby lekki fail