1.8.09

nie złamie wolnych żadna klęska



Pierwszy sierpnia dzień krwawy
Powstał naród Warszawy
By Stolicę uwolnić od zła.
I zatknęli na dachy, barykady i gmachy
Biało-czerwonych sztandarów las.



Trzeba obejść przez getto
Bo już Wolę zdobyto
I łunami czerwieni się noc.
Stare Miasto płonie
A nam mdleją już dłonie
Trzeba walczyć, lecz nie mamy sił.



Już Śródmieście się łamie,
Niemcy są w każdej bramie
I stawiają Polaków pod mur.
Słychać krzyk, salwy krótkie
I jęki cichutkie
Tak to ginie warszawski nasz lud.



O jaka rozpacz się w piersi rozpina,
Walczyć nie ma czym.
Pod czołg z butelką idzie dziewczyna,
By zapłacić im
Za zburzoną, zniszczoną Stolicę
I za zgliszcza te,
I za trupów dziś pełne ulice,
Za powstańczą krew.



Tak ginęli Warszawiaki, bohaterskie chłopaki,
Którzy chcieli Warszawę wolną mieć.



chwała bohaterom


tu jeszcze kilka wlep

Brak komentarzy: